Szał zakupów. Od wielu lat poprzedza każde święta Bożego Narodzenia. Handlowcy podsycają go reklamą, przypominaniem o tradycji (chociaż nie przypominam sobie, żeby Coca-Cola była tradycją na stole wigilijnym, jak chce koncern).
No i PROMOCJAMI.
Ale czy aby na pewno przed świętami możesz kupić przedmioty taniej?
Otóż nie. W każdym sklepie istnieje coś takiego jak polityka cenowa. Zgodnie z nią czas po wakacjach jest okresem kiepskiej sprzedaży. Tak więc podwyższenie wtedy cen i tak nie spowoduje załamania sprzedaży, bo ta już jest kiepska.
Więc taki telewizor w sierpniu kosztuje 1000 PLN. We wrześniu już 1200 PLN. W październiku 1500 PLN.
A z końcem listopada pojawia się świąteczna promocja -30%.
Uradowani ludzie rzucają się na tę niebywałą okazję, płacąc … 1050 PLN, za telewizor, który w sierpniu bez promocji był o 50 PLN tańszy.
Warto zatem inteligentnie podchodzić do zakupów, bo jeszcze wielu z Nas daje się złapać na te „chłyty malketingowe”, nieświadomie przepłacając.